Blog użytkownika gekon2010
Portugalia, Portugalia – czwartek, czyli z powrotem
Dzisiaj trochę dłużej pospaliśmy. Nie da się ukryć, że wczorajsza wycieczka dała nam trochę w kość. Spokojnie jemy śniadanie, żegnamy się z naszym rodakiem i wychodzimy z hotelu. Po przejściu kilkuset metrów „Katarzynką” skręcamy w Rua de Passos Manuel, która następnie przechodzi w Rua do Dr Magalhães Lemos i dochodzimy nią do Avenida dos Aliados. Jeszcze raz, tym razem za dnia, podziwiamy budynek Cãmara Municipal. Zbudowany został pod koniec drugiej dekady XX wieku. Wyróżnia go licząca 70 metrów wysokości wieża.
Porto, Cãmara Municipal, fot. autor
W jednej z bocznych uliczek siadamy w kafejce. Zamawiamy po lampce białego wina i wspominamy nasz pobyt w Porto. Miasto na pewno warte jest odwiedzenia (obowiązkowy punkt wycieczek kibiców piłkarskich). My czuliśmy się tu bardzo dobrze. Świetny punkt wypadowy do położonych w pobliżu Bragi i Guimarães. Posiadające niezwykle widowiskową starówkę, kuszące koneserów wina smakami porto. Jeżeli będziecie mieli okazję – nie zwlekajcie, tylko przyjeżdżajcie do Porto.
Porto, Praça da Batalha, fot. autor
Czas w drogę do autobusu. Przechodzimy przez Praça da Liberdade, na którym stoi wykonany przez Célestina Anatola Calmelsa pomnik króla Pedro IV panującego nad Portugalią w XIX wieku.
Porto, Praça da Liberdade, pomnik króla Pedro IV, fot. autor
Mijamy Igreja dos Congregados (wzniesiony na początku XVIII wieku w miejscu stojącej tu uprzednio kaplicy).
Porto, Igreja dos Congregados, fot. autor
Zaglądamy jeszcze na dworzec São Bento, by w dziennym świetle obejrzeć azulejos. Na ulicach widać już sprzedawców jadalnych kasztanów. Przez Praça da Batalha wchodzimy na Rua de Alexandre Herculano gdzie znajduje się terminal autobusowy.
Nasz linia podjeżdża punktualnie. Pokazujemy kierowcy bilety (po 18,00 euro od osoby), pakujemy rzeczy i lokujemy się na swoich miejscach. Równo o 14.00 odjeżdżamy do Coimbry.
Jeżdżąc po kraju na przykład autobusami Rede Expressos zwróćcie uwagę na numer linii (przed cyfrą na bilecie znajduje się wyraz „Viatura” w dosłownym tłumaczeniu oznaczający samochód). Ważnym określeniem jest również „Lugar”, który oznacza miejsce, jakie powinniśmy zająć w autobusie. Te same linie jeżdżą w obie strony. Jeżeli ma się więc wątpliwości co do tego, czy znajdziemy się we właściwym autobusie najlepiej pokazać bilet kierowcy. Można spróbować zapytać, ale w większości przypadków nie mówią oni po angielsku (o niemieckim zapomnijcie). Najlepiej pokazać bilet. Kierowca stwierdziwszy, że to jego kurs, tak jak każdy na świecie pokaże nam, że mamy ładować bagaż i wsiadać do środka. Taka praktyka może okazać się niezbędna na dworcach, gdzie nie ma wyświetlaczy, a my nie znamy języka portugalskiego.
My jedziemy linią 27. W Coimbrze jesteśmy około 15.30. Idziemy do dworcowego baru coś zjeść. Siadamy na zewnątrz budynku. Wokoło kręci się trochę bezdomnych, którzy podchodzą do nas i proszą o pieniądze. Przegania ich kelner. A tak a propos to na ulicach portugalskich miast widać bezdomnych i biedę. Nie wiemy tylko czy to efekt kryzysu, czy też tak po prostu już jest.
Przed 17.00 idziemy na dworzec. Stoi już nasz autobus do Oliveira do Hospital. Tam jesteśmy po 18.00. Robimy większe zakupy. O 19.00, tak jak się wcześniej umówiliśmy przyjeżdża Francisco i jego córka – Ines. Ładujemy rzeczy do Land Rovera i po paru minutach jesteśmy w Quinta do Forninho. Jeszcze po drodze opowiadamy swoje wrażenia. Widać, że Franiu (jak zaczynamy nazywać Francisca) jest zadowolony z tego, że jego rodzinny kraj tak bardzo nam się podoba. A podoba się, że ho, ho…
gekon2010
Ostatnia aktualizacja: 07.12.2019
Opcja tylko dla zalogowanych
Wybrana opcja dostępna jest wyłącznie dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się już teraz, szybko, łatwo i za darmo!